Chciałbym stać się światowej sławy adwokatem, bronić znane osobistości, brać udział w rozprawach sądowych, w których mógłbym wykazać się talentem, wieczorem wracać do domu, do kochającej żony i dzieci. A jednocześnie chciałbym pozostać sobą. Nie sprzedać się, podążać za własnymi ideami, nie mieć wyrzutów sumienia, nie stracić siebie w gonitwie za klientami, rozpatrując naprawdę ciężkie przypadki sądowe, czy zagubić się w rozterkach moralnych. Chciałbym zajść wysoko, ambicja pcha mnie przed siebie, aż na sam szczyt, ale jednocześnie boję się tego co mogę tam znaleźć… Oczywiście to wszystko, to bardziej poetyckie podejście do życia. Na sali sądowej i w życiu zawodowym preferuje bardziej przyziemne i stanowcze podejście. Do czego dążę? Jestem w stanie godnie reprezentować klientów w każdej sprawie, gruntownie się do niej przygotować i zapewnić o pełnym wsparciu podczas przebiegu procesu sądowego. Jeśli cenisz sobie profesjonalizm, a także pełne poświęcenie się dla twojej sprawy i indywidualnego do niej podejścia – nie czekaj, pisz.